Nie chciała budzić dziecka …
Dodano: 28 lipca 2010r.
Niedawno głośno było o dziecku, które lekkomyślna matka pozostawiła w stojącym w pełnym słońcu samochodzie i poszła do hipermarketu na zakupy. Jak tłumaczyła policji, dziecko spało i nie chciała go budzić.
Spróbujmy postawić się w sytuacji tego dziecka.
Budzi się ono w dusznym samochodzie samo, bez mamy. Nie może otworzyć drzwi, które matka dla jego bezpieczeństwa zamknęła. Temperatura na zewnątrz to jakieś 35 stopni w cieniu. Ale tak się składa, że parking przed hipermarketem jest niezacieniony. Co robi dziecko? Zaczyna płakać, próbuje otworzyć drzwi, bije piąstkami w szybę wołając mamę.
Tymczasem ona stara się szybko i sprawnie zapakować wszystko do koszyka i jak najszybciej wrócić do samochodu. Przecież zostawiła w nim smacznie śpiące dziecko, którego dla jego dobra nie chciała budzić. A tu przy stoiskach kolejki, przy kasach też spory ogonek. No ale pewnie dziecko śpi spokojnie i jest bezpiecznie zamknięte. Nagle słyszy komunikat, w którym wzywają właściciela jakiegoś samochodu do pilnego powrotu na parking. Jak to możliwe, że chodzi o jej samochód? Przecież dziś nie zaparkowała na miejscu dla uprzywilejowanych? Co się mogło stać? Zostawia wypełniony zakupami koszyk i biegnie na parking.
Tam już czeka na nią policja. I jej zapłakane, wystraszone i osłabione z upału dziecko.