Komunikacja z dzieckiem to sztuka warta doskonalenia
Dodano: 21 lipca 2010r.
„Wielu stosunkowo zamożnych rodziców płaci duże pieniądze, by nie musieć poświęcać swego czasu potomstwu. Kupują różne zaawansowane technologicznie zabawki. Uważają, że zwalnia ich to z poświęcania dzieciom tyle uwagi”
To stwierdzenie Allana Wells, dyrektora Basic Skills Agency (BSA), który tym samym próbuje zwrócić uwagę na problem zaniku sztuki rozmowy rodziców z dziećmi. Według niego rodzice spędzają z dziećmi coraz mniej czasu, rzadziej z nimi rozmawiają i słuchają, co dzieci do nich mówią. Niewątpliwie wynika to z tempa życia, braku czasu na wspólne posiłki, będące okazją do rozmów, a także telewizji, jako wszechobecnego sposobu na zapełnienie wolnego czasu.
Obecnie coraz więcej jest rodzin, w których oboje rodziców pracuje. Tym samy mają nie tylko mniej czasu dla dzieci, ale i mniej energii, która mogliby im poświęcić. Poza tym w niemal każdym domu jest odbiornik telewizyjny. Często niejeden. Do tego wiele dzieci ma telewizory w swoich pokojach. Mogą więc oglądać coraz liczniejsze kanały dziecięce i spędzać w ten sposób większość dnia.
Oglądanie telewizji nie sprzyja jednak rozmowom. Skupiamy się na potoku słów płynących z ekranu, nie na rozmowie z kimś z rodziny.
Ważnym elementem przyczyniającym się również do trudności w komunikowaniu są … wózki dziecięce. Zostały one tak zaprojektowane, aby dziecko siedziało przodem do kierunku jazdy. Tym samy rodzice mają mniejszą szansę na rozmowę z dzieckiem.
Te i inne czynniki wpływają na zwolnienie tempa uczenia się dzieci, co widać już od najmłodszych klas podstawówki. Nie są one bowiem przyzwyczajane do mówienia i słuchania, więc tym samym nie do końca rozumieją, co mówi do nich nauczyciel, nie potrafią też jasno wyrażać swoich myśli i uczuć, mają ubogi zasób słownictwa.
Przyjrzyjmy się więc własnym sposobom komunikacji z dziećmi, zastanówmy się nad ograniczeniem czasu, jaki dziecko spędza przed telewizorem, ustalmy porę wspólnego spożywania chociaż jednego posiłku dziennie. I pamiętajmy, że nawet najdroższa zabawka nie zastąpi dziecku chwili bliskości z rodzicem.