Sklep ze zwierzętami – cz.2
Dodano: 18 lipca 2010r.
Skąd się wzięły gadające papugi
– Drogi panie Fryderyku – rozpoczął swą opowieść profesor – ptaki, których pan szuka, są jakby pomostem pomiędzy światem zwierząt i ludźmi. Nie mówię tu o podobieństwach anatomicznych – zaśmiał się – lecz o umiejętności porozumiewania się. A konkretnie naśladowaniu ludzkiej mowy. Nie są to co prawda dla nas partnerzy do rozmowy – zastrzegł profesor – ale potrafią być bardzo wdzięcznymi i bystrymi słuchaczami.
Prace naukowe oraz liczne periodyki, które na ich temat przeczytałem – ciągnął dalej – obfitują w opisy sytuacji, w których gadające papugi przysłuchując się dyskusji, potrafiły wyciągnąć z niej później bardzo trafne wnioski. Oczywiście próbowano zbadać ten fenomen, jednak wszystko, co udało się wyjaśnić równie szybko można było obalić. Pozostawiono więc zagadkę nierozwiązaną, a ptaki uznano na niegroźne odstępstwo od normy. Papugami tymi interesowało się wiele osób. Jedni pragnęli wykorzystać je do celów rozrywkowych – inni do celów szpiegowskich. Jeszcze inni wierzyli w potęgę ich trafnych uwag, próbując wykorzystać to w polityce, psychologii czy nawet filozofii. Wyobraża pan sobie rozprawy pt.„Twierdzenia papug” albo „Psychologiczne problemy gadających papug”? – roześmiał się profesor.
– Nie wiem czy pan wie – kontynuował po chwili milczenia – że są to ptaki bardzo drogie. Na ich kupno mogą sobie pozwolić tylko bardzo zamożne osoby. A pan, proszę wybaczyć, chyba do takich nie należy? – zauważył, przyglądając się uważnie panu Fryderykowi.
Zasmuciło to staruszka, gdyż wszystkie oszczędności wydał na podróż. Zostało mu juz niewiele pieniędzy, a tu trzeba będzie jeszcze zapłacić za gadającego ptaka.
– Nie pomyślałem o tym – rzekł zmartwiony – ale już tak długo o nim marzę, że zdobędę gdzieś te pieniądze, znajdę jakąś pracę i zarobię na jego kupno. Może nie od razu, może będę musiał to robić przez kilka miesięcy, ale …
Profesor przerwał mu: – Podziwiam pana i dlatego pomyślałam, że mogę panu pomóc. Oto adres mojego przyjaciela. Gdy tylko dopłyniemy do brzegu, proszę się do niego udać i powiedzieć, że to ja pana przysłałem. On panu pomoże zdobyć gadającą papugę.
Pan Fryderyk popatrzył na profesora ze wzruszeniem i mocno uścisnął mu dłoń.
Dalszą część podróży spędzili na rozmowach i opowieściach o życiu zwierząt. Kiedy zeszli na ląd, pożegnali się serdecznie, obiecując że się jeszcze spotkają. Profesor ruszył w stronę ambasady, gdzie miał wygłosić odczyt o życiu rzadkiego gatunku owadów zamieszkujących obszary powulkaniczne.
A pan Fryderyk skierował się pod podany przez profesora adres, nie spodziewając się nawet, co go tam czeka.
cdn.