Czy możliwe jest rodzinne szczęście „bez smyczy”? Recenzja poradnika Doroty Sumińskiej, Doroty Krzywickiej i Ireny Stanisławskiej.
Dodano: 03 września 2014r.
Kobiety mają zupełnie inne niż mężczyźni wyobrażenie o miłości, o związku i modelu życia, według którego chciałaby prowadzić swój dom. Co robi lub co powinna zrobić kobieta, kiedy chce wprowadzić w życie własny scenariusz, ale w żaden sposób nie możne dopasować do niego owego modelu?
Wmówiono nam, że są uczucia, które nam wolno żywić i takie, których nie wolno. Jedne są zalecane i pochwalane, inne zabronione. Według mnie to wielki fałsz.
Polecam chwilę kobiecego wyciszenia, głośnego śmiechu, głębokiego wdechu i poradnik Doroty Sumińskiej, Doroty Krzywickiej i Ireny Stanisławskiej: „Jak wychować dziecko, psa, kota… i faceta”. Przemyślenia kilku kobiet, które mogą wywołać rewolucję w każdym związku lub jakimkolwiek życiu z dzieckiem i czworonożnymi przyjaciółmi.
Rzadko staramy się zrozumieć psa. Dziecka też często nie staramy się zrozumieć. Chcemy, żeby zawsze było uśmiechnięte, rezolutne i posłuszne, tylko czasem każda żywa istota ma prawo do bycia sobą, do tego, by mieć wrodzone cechy, które mogą i jej, i innym komplikować życie. Cech nie wyrwiemy bo to nie chwasty, ale możemy zmniejszyć poziom wynikających z nich życiowch komplikacji.
Co żona, mąż, dziecko, pies i kot mają ze sobą wspólnego? Jak się okazuje mają i to bardzo wiele, a jest to psychologia, która tłumaczy zasady wspólnego życia, zrozumienia siebie nawzajem i utworzenia domowej harmonii. Otrzymana równowaga jest w stanie raz na zawsze zastąpić lub obalić wyimaginowany model życia, który bezpodstawnie stworzyły sobie kobiety.
Wracamy z pracy zmęczone, lecz szczęśliwe, że już jesteśmy w domu, tymczasem mąż nie zrywa się z kanapy i nie pomaga zdjąć płaszcza, a dzieci nie rzucają się z radości na szyję. Tylko pies cieszy się na nasz widok.
Książka w sposób zabawny pokazuje, jak skutecznie można przestać komplikować sobie życie, dążąc do ideału, którego nigdy nie uda się osiągnąć, ponieważ z ludzi i zwierząt nie da się ściągnąć skóry i ubrać w coś innego. Skoro więc zmiany nie wchodzą w grę… warto porozmyślać nad funkcją zrozumienia i zaakceptowania tego, co podarowało życie.
Bezwarunkowa miłość matki – “Kocham cie bez względu na to, co robisz i jaki jesteś” – to emocjonalny piecyk, przy którym zawsze można się ogrzać. Ojciec warunkuje dostęp do swojego “piecyka”: “Najpierw zasłuż na to, by się ogrzać – przynieś drewno.
Jak każde wyzwanie, i to o rodzinnym sukcesie, jest bardzo trudne i niesie ze sobą ryzyko wielu niepowodzeń, a nawet i porażkę. Polecam książkę: „Jak wychować dziecko, psa, kota… i faceta”, ponieważ warto czasami zrozumieć funkcjonowanie innych osób, niż się ich „pozbywać” z naszego życia. Może wiedząc, że obok jest wiele innych kobiet, które borykają się z podobnymi problemami, łatwiej będzie nauczyć się pokonywać przeszkody, nauczyć się ustępować, wyznaczać granice, porozumieć się, a nawet pójść na pewne kompromisy.
Ludzie wchodzący w związki są jak z dwóch światów – różnią się płcią (pamiętajmy, że ich mózgi też), temperamentem, wzorcami wyniesionymi z domu, doświadczeniami nabytymi w trakcie życia, hierarchią potrzeb… No, wszystkim się różnią – ale to nie powód, by im było ze sobą źle.
Poradnik podzielony jest na kilka tematów, które omawiane są przez współautorki książki. Dotyczą one naszych problemów codziennych, związanych z domowym porządkiem, bezpieczeństwem, dietą i naszych wyimaginowanych stereotypów o miłości, szczęściu i marzeniach o nie oglądaniu meczów przez ukochanych “jaskiniowców”.
Jest taka mądrość rodem Dalekiego Wschodu, że starość zaczyna się wtedy, gdy umiera w nas dziecko, czyli wtedy, gdy przestajemy być zdolni, choćby czasami, czuć tak jak ono, myśleć jak ono i tak jak ono się bawić.